Efekt domina.
Każda z mych kostek
nijaka jak mydło
się przechyliła.
Nie było nic w środku,
a gdyby było,
to by runęło z dwukrotną siłą.
Białe czy czarne,
nieważne nawet,
bo teraz czerwień
z moich ust kapie.
Stoję pomiędzy
i nie wiem ile
jakby mnie wcale
nie było przez chwilę.
Zatrzymał się czas.
Jakby nigdy nie szedł,
jakby wczoraj nie było,
jakby obok przeszedł.
Runęło domino.