W środę poszłam do pokoju życzeń i spojrzalam w lustro pojawilam sie ja i Harry z 3 dzieci wśród nich bylo dwóch chłopców i jedna dziewczyna . Bylam wniebowzięta zawsze chciałam być żoną Harrego i zawsze wiedzialam ze Harry i ja jesteśmy sobie pisani ale coż byla jeszcze ta Ginny wiec musialam sie jej pozbyć predzej czy póżniej i wpadlam na pomysł by dac Luciusowi Malfoyovi dziennik Toma Rdille'a ponieważ wiedziałam ze Lucius pojawi sie na rozdaniu ksiazek sławnego pisarza Gilderoya Lockaharta ucieszylam sie z mojego pomysłu i poszlam na Lekcje Obrony Przed Czarna magia z moim ulubionym profesorem Severusem Snapem. Siedzialam w lawce z Hermioną Granger fajna z niej czarownica taka uczona i ma ten swoj zmieniacz czasu. Myślalam i myślałam gdy z tych rozmyślań wyrwal mnie glos Severusa . Profesor zapytal mnie:
- Jakiego zaklecia uzyjesz by wezwac swojego patronusa? - odpowiedzialam mu
- Espectro Patronus Drogi Profesorze - Ucieszony poprosil mnie bym zeszla na dziedziniec i wezwała swojego patronusa . Zeszlam więc na ten cholerny dziedziniec i z całych sil krzyknełam:
- ESPECTRO PATRONUS!!!!!!!! -tuż przede mna pojawił sie wir i z tego wiru pokazal mi sie piekny widok moim patronusem byl tygrys a co ciekawego byl on syberyjski wszyscy wraz z Harrym Hermiona i Ronem spoglądali na mnie z niedowierzaniem a pan Severus od razu mi zaklaskał i powiedzial do wszystkich uczniów:
- Jane potrafi wezwac swojego Patronusa poniewaz jest potężna czarownica jak pan Harry Potter. Wlaśnie panie Harry może i pan spróbuje wezwać patronusa to nic wielkiego- usmiechnął sie do Harrego a zarazem byl pelen podziwu dla mojej osoby. Gdy Harry schodzil po schodach ja stalam na dziedzincu czekajac na niego i wreszcie sie pojawil przywitalam sie:
-Cześć Harry. Co tam ? - spytałam a on z usmiechem przysunął sie do mnie i powiedzial z nonszalacją:
-Jane u mnie w porzadku w jak najlepszym. Powiedz jak nazywają sie twoi rodzice?- ze spokojem w glosie opowiedzialam mu w skrocie cala historie mojego rodu krolewskiego:
-Mój tata był ksieciem Hopeenestu a moja mama byla ksiezniczka Jolestera i oboje wywodzili sie z rodu czarodziejow . Tata byl z rodu Micoranzonów a mama z rodu Kiderczionisetów
Poznali sie tu wlasnie na tym dziedzincu i wtedy doszlo do ataku dementorów i wiesz moja mam i moj tata wzieli slub potem urodzilam sie ja i tyle w skrocie .- usmiechajac sie do niego uzylam zaklecia mowiac :
-Expelliarmus !! - smiejac sie melodyjnie podeszlam do wytraconej różdzki Harrego i podalam mu ją dotykajac opuszkow jego palcow pomyślalam jaka oma gladka skore i odeszlam smiejac sie znow ze swojej pewnie i tak nie spelnionej milosci . Wyczarowalam znow Eliksir niewidzialnosci Nafus i wypilam od razu zrobilam sie niewidzialna dla mugoli i czarodziei a nawet dementorow. Wezwalam Gryfa Roberta i wzlecialam z nim w powietrze mowiac Azkaban i za 10 minut bylam juz na wiezy . Weszlam do wiezienia i podeszlam do celi Syriusza Blacka byl tam zmizernialy otworzylam wiec jego sele zakleciem:
- Bombarda !! Syriuszu jestes wolny Harry cie potrzebuje . - i szybko odecialam wraz z gryfem i syriuszem ktoremu podalam rownież Nafus . Ja juz tracilam swą moc Nafusa i powiedzialam :
- Tak tak Syriuszu to ja cie uwolnilam pisnij nawet slowko a cie zabije - usmiech z mej twarzy nie znikal przez cala droge do Wierzby Bijącej. Syriusz tak samo stawal sie widoczny wiec uzylam znów zaklecia ;
-Immobulus !! - I tak o to Wierzba zamarla a ja wprowadzilam Syriusza do tunelu pod nia i powiedzialam :
- Syriuszu idz do Wyjacej Chaty tam nikc cie nie bedzie nachodzil - ja ruszyłam ku wyjsciu . Po powtornej podrózy do zamku Hogwart bylam w pokoju dla dziewczat dom Gryfindor przywitalam sie rownież z Piernikiem Lovegonn i poszlam sie odswierzyc w toalecie dla dziewczat . Po tych czynnosciach mialam lunch wiec musialam znow zejc do wielkiej sali . Dyrektor Albus Dumbledor oznajmil:
- Syriusz Black wydostal sie z Azkabanu dementorzy juz go szukają widziano latajacego gryfa ale nikt na nim nie lecial uwazajcie ha siebie moi drodzy uczniowie nadeszly niespokojne czasy . A teraz czas rozpoczac biesiade. - i tak oto na stolach pojawily sie rozne smakolyki zaczelismy jesc az tu nagle przyleciala moja wlasna sowa z duzym pakunkiem iedzial;am co to bylo miotla po otwarciu okazalo sie ze Harry juz nie jest jedynym wlascicielem błyskawicy dostalam taka samą .
- Jeju blyskawica druga w szkole- spojrzalam po nauczycielach pan Severus sie do mnie usmiechnąl i tak o to zakonczyl sie moj 345 dien nauki w drugim roku szkoly w Hogwarcie.
Dodam tylko jeszcze ze super sie lata jakbym byla stwqorzona do latania na tej nieziemsko szybkiej miotle a i jeszcze jedno profesor Snape powiedzial na obronie przed czarna magia:
- Jane Micoranzsetów jest Perla jesli chodzi o walke ze zlem pilnujcie jej b ona mam pomoc Harremu przezwyciezyc sile samego Voldemorta ona ma zniszczyc ostatniego Horkruksa i ona ma z Harrym ocalic Hogwart - po tym wyznaniu poszlam do swojego pokoju gdzie znalazlam list podbpisany inicjalami S.B a w liscie bylo napisane tak:
Droga Jane
Dziekuje ci ze pomoglas mi uciec z Azkabanu powiedz Harremu że jestem jego Ojcem Chrzestnym
Przekaż mu ze kiedys nmasze drogi sie skrzyzuja ale jeszcze nie pora daj mu i sobie czas na przemyslenia
Będziesz dla niego dobra żoną i dla jego dzieci dobra matką.
Twój dłużnik
Syriusz Black
Po przeczytaniu tego listu poszlam spac i cieszylam sie ze mam w Syriuszu przyjaciela i ze mysli ze bylabym dobra zoną dla Harrego.