Rozdział 1
Nina patrzyła na pierwszaków żegnających się czule z rodzicami , uśmiechnęła się. Jakby wczoraj sama nim była. Piąta klasa to nie bajka. Szczególnie jak rodzice oznajmiają przeprowadzkę, wysyłając cię do zupełnie innej szkoły. Rozejrzała się, udało się jej znaleźć wolny przedział ale wiedziała, że samotność nie potrwa długo. W starej szkole miała dwie przyjaciółki Stelle i Erice. Bardzo za nimi tęskniła. Wiedziała, że trudno będzie jej się tu zaprzyjaźnić, pochodziła z Włoch i jej zdolności magiczne objawiły się później niż u brata. Mikele miał już 21 lat i dawno skończył szkołę. Teraz piszę książki dla czarodziei i mugoli.
-Przepraszam, możemy się dosiąść?-w drzwiach pojawiła się twarz wysokiego chłopca.
-Tak, oczywiście.- opowiedziała i przesunęła się robiąc wolne miejsce obok siebie.
Do przedziału weszło dwóch chłopców, obydwaj mieli już na sobie szaty. Jeden miał herb z borsukiem na żółtym tle, natomiast drugi miał gryfa na czerwonym .
-Jestem Nina.-odezwała się, gdy już usiedli.
-Ja mam na imię Teodor ale mów do mnie Ted.-powiedział wysoki szatyn z nadrukowanym borsukiem.
-A ja Tom.-dorzucił drugi.
-Do jakich domów chodzicie?-zapytała Nina.
-Nie wiesz?-Tom popatrzył na nią zdziwiony.
-Nie, jestem nowa. Pochodzę z Włoch i nie wiem za dużo o Hogwarcie.-spuściła wzrok, rumieniejąc się trochę.
-Ok, ja jestem z…- Ted nie dokończył, ponieważ do przedziału wpadła nagle pewna dziewczyna. Po prostu drzwi otworzyły się i ktoś ją wepchnął.
-Nic ci nie jest Kate?-Ted od razu zerwał się z miejsca by pomóc dziewczynie.
-Nie nic…-wstała-Jess mnie wepchnął.-popatrzyła znacząco na chłopców.
-Ten, ten…-Tom nie mógł znaleźć słowa.
-Po prostu ten-powiedziała Kate i odwróciła się do Niny, chyba dopiero teraz ją zauważyła.
-Cześć, jestem Kate. Ravenclaw- wyciągnęła dłoń.
-Yyy…Nina-wyjąkała zdziwiona Włoszka
-Miło mi. Do jakiego domu chodzisz? Nie widziałam cię wcześniej.-przyjrzała się jej badawczo.
-Ona jest nowa, nie ma jeszcze domu-odpowiedział za Ninę, Tom
-Jeśli tak to życzę ci trafienia do mojego domu-uśmiechnęła się.
-Do twojego? Czyli Hufflepuff jest niby gorszy?-spytał oburzony Tod.
-A Gryffindor jest zły?!-wykrzyknął Tom-A skąd niby pochodzą wszyscy wielcy czarodzieje?!
Kłócili się długo. Każdy wychwalał swój dom, a krytykował inne.
-Ja słyszałam, że są 4 domy, a nie 3-Nina odważyła się odezwać.
Zapadła cisza.
-Jest jeszcze Slytherin-zaczęła Kate-Najgorszy dom, z niego wychodzą zawsze źli czarodzieje.
-Niektórzy mówią, że Ravenclaw i Slytherin są do siebie najbardziej podobne-dorzucił złośliwie Tom
Pewnie zaczęliby znów się kłócić gdyby nie pytanie Niny.
-To dlaczego wy się przyjaźnicie? Przecież każdy jest w innym domie, prawda?
Ted popatrzył się na nią zastanawiając się nad odpowiedzią.
-Poznaliśmy się w pociągu, w pierwszej klasie. Zakolegowaliśmy się i tak już zostało-powiedział.
Tom i Kate tylko skinęli głowami.
-Cóż, życzę Ci po prostu byś nie trafiła do Slytherinu-podsumował Tom.
Potem opowiadali sobie różne historie, bawiąc się świetnie. Nina uśmiechnęła się, nie wiedziała do jakiego domu trafi ale wiedziała, że na nowych przyjaciół może liczyć.