MJ4ever napisał(a):
Zgadzam się, anonimowa kobieto. Glizdogona nie ma co żałować. Był nieuczciwą szują, która z trzech swoich najlepszych przyjaciół jednego zabiła, jednego oszukała i jednemu zniszczyła życie. Jedyne, co w tym MOŻNA uznać za wzruszające, był ten odruch litości. Ale z drugiej strony jeden taki odruch na całe życie niczego nie zmienia. I muszę cię uprzedzić, że w filmie ten fragment w ogóle się nie pojawia (znaczy chyba)
Myślę, że nie o to chodzi, bo np. taki Grindelwald; pod koniec życia okazał skruchę i się zmienił, nie chciał by voldi dostał różdżkę, tak samo Glizdogon; nie zabił Harry'ego , a tak propos to czemu ta ręka go zabiła kiedy został rozbrojony?